Bajtel w uwodzeniu. Siema.

R4nger9

Urodzony na śląsku 20 latek od urodzenia arogancki, niektórzy mówią że cham i s***(wręcz socjopata) ale mam tego świadomość(więc nie jest źle) i walczę z tym podobnie jak z waleniem konia 7 razy dziennie +/- od 7 r.ż.( od miesiąca ani razu, to rada jednego z użytkowników tego forum, zawsze myślałem że to zdrowe). Nigdy nie byłem w związku. Mając 7 lat na święta w pokoju gościnnym gdy wszyscy goście wyszli do kuchni odpaliłem ~10kg wyrzutnie fajerwerków od świeczki na stole wigilijnym, trzymając w rękach zacząłem zadymę ^^ krzycząc to się pali. W tamtych czasach gdy inne dzieci bawiły się na placach zabaw pod opieką dorosłych, ja wolałem z kumplem wejść na ostatnie piętro bloku i z góry pluć na przechodniów, palić butelki w krzakach. Kilka razy szukała mnie policja bo nie wróciłem na noc do domu. W przedszkolu po raz pierwszy się całowałem z koleżanką której nie znałem za bardzo. W przedszkolu miałem też jednego kumpla(zawsze byłem cichy nie potrzebowałem być w centrum uwagi, szanuje ludzi uczciwych nie koniecznie tych którzy dużo mówią). Mając 10 lat mieszkałem już gdzie indziej szkole podstawowej pobiłem chłopaka dostałem za to kuratora z sądu, który i tak już do mnie przychodził ale w innej sprawie.. W wieku 14 lat poznałem pierwszą miłość dla której napisałem list.. po czym mnie olała, dzisiaj jest z gościem który ma kasę. Na 18 kupiłem sobie ścigacza za uciułane pieniądze na budowach i zaliczyłem szlifa przy 200. Dzisiaj studiuje i jestem tutaj bo mimo kolorowego życia i tak nic nie wiem o kobietach( nie z podejściem i patrzeniem im w oczy czy powiedzeniem "chodź się pierd...") ale z ciągnięciem tego dalej. Jestem tu po to aby czegoś się nauczyć od mądrzejszych od siebie w tym fachu. Sam postaram się dodać też swoje spostrzeżenia niekoniecznie zgodne z kanonami panującymi na tym forum.