Siema, czuję się beznadziejnie i chcę to zmienić

ejelojestemBR

Cześć

Kilka lat temu, będąc w szkole podstawowej, zacząłem się, jak wszyscy, interesować dziewczynami. Niestety, na tym to się skończyło. Dzisiaj mam przed sobą tylko migawki, przebłyski odwagi w stosunkach z kobietami i czuję się totalnie przegrany i w końcu postanowiłem, że coś z tym zrobię.

Na PUA pierwszy raz trafiłem przez spam na poczcie - dostałem od onetu link do jakiejś szkoły uwodzenia NLP. Spróbowałem, zasmakowałem i na tym się skończyło - ostatecznie używałem NLP tylko na moich koleżankach, wyjaśniając im zawiłe procesy umysłowe. Zresztą ten kurs nie dawał żadnego wsparcia totalnie początkującemu. Dodatkowo, ten kurs był płatny i czuję się teraz wyjątkowo jak szmata, bo nie dość, że kasa w błoto, to nic mi to nie dało.

Następnie, po upływu iluś miesięcy, postanowiłem wrócić do tamtego kursu (i znowu wjebać pieniądze.) Szukając w google nic takiego nie znalazłem, ale za to napotkałem się na forum strony pewnego uwodziciela. Było tam trochę informacji o NLP, ale także inne, jak np. tłumaczenia Mystery'ego. Ponownie zacząłem wchłaniać kupę informacji i ponownie nic z tego nie wyszło. Jedyne, co było dobre w tym okresie, to dostanie przez newsletter nagrania z pewnym hipnotyzerem. Koleś zmiażdżył mój punkt widzenia na świat, pozbyłem się przez to kupy złych przekonań, w ciągu roku zmieniłem się diametralnie. Niestety, główny cel - zaczęcie uwodzenia - nie został osiągnięty.

Na tamtym forum znalazł się link do właśnie tego forum. I znowu, zacząłem chomiczyć informacje, czytać przygody zmyślone i prawdziwe, napinałem się, czego to nie zrobię, ale summa summarum i tak wyszło jak zawsze - brak jakichkolwiek reakcji. Próbowałem też Demonic Confidence, bo chociaż pewność siebie w codziennych kontaktach mam - według znajomych - godną szczerego podziwu, to rozmowa z kobietą nie mieściła się w mojej wyobraźni. Ustąpiłem po trzech dniach, niezadowolony jakimikolwiek wynikami.

W końcu przyszło coś, co mnie chociaż trochę ruszyło, czyli e-book Feniksa. Jakimś cholernym cudem zmotywował mnie do tego stopnia, że założyłem "Dziennik Sukcesów" czy jak to się tam zwało, i po raz pierwszy w swoim życiu podszedłem do dziewczyny i powiedziałem, że mi się podoba. Wyniki były nawet zadowalające jak dla mnie. Następnie poszedłem na dyskotekę i zauważyłem znajomą dziewczynę, o której zawsze rano miałem wizje seksualne i niesamowicie mi się podobała. Podszedłem i zacząłem z nią tańczyć. Ku mojemu zdziwieniu, szło mi całkiem dobrze, dostałem najmocniejszej erekcji w życiu i rozkoszowałem się jej wdziękami. Ona jednak złapała nagle na coś focha, nie chciała gadać, a gdy z nią rozmawiałem, to wtrąciła się osoba trzecia, która uniemożliwiła cokolwiek. Po powrocie do domu wypisałem mnóstwo bluzgów w dzienniku i go wyrzuciłem.

Po okresie abstynencji wróciłem na forum i zobaczyłem nowe oblicze Stilla. Następnie, respektując tradycję, zacząłem godzinami bezsensownie czytać i nic nie robić. Zapisałem się na newsletter i czekałem na zbawienie.

Dzisiaj przeczytałem ponownie art BadBoya, "28 000 dni". Nie powiem, żeby to mną wzruszyło, ale pojawiła się jakaś iskierka nadziei. Ustawiłem go sobie w zakładkach i będę go codziennie czytał, dopóki w końcu się nie zmienię. Mam nadzieję, że jeżeli będę sobie o tym przypominał, to wreszcie coś się stanie.

Nie wiem jednak, co teraz mam zrobić. Napisałem tego posta, bo stwierdziłem, że w końcu MUSZĘ coś ze sobą zrobić, chociaż jestem jeszcze młody i dużo życia przede mną.

PS. Będę wdzięczny za każdego posta tutaj, obojętnie czy kopiącego w dupę, czy nie. Prawdę mówiąc, przydałoby mi się to pierwsze.

PS2. Mam tylko 16 lat, więc w sumie złamałem regulamin. Musiałem jednak to napisać, wspierany tym, że komuś innemu po napisaniu takiej notki zrobiło się lżej.