Yarcio
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wwa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:27, 27 Gru 2011 Temat postu: Yarcio |
|
|
Hej, 21-letni student z benzyna we krwi, lubiacy wyzwania i przekraczanie nieprzekraczalnych granic -> to ja, Jarek
Do momentu rozpoczęcia studiów nie miałem żadnych, ŻADNYCH, osiągnięć z kobietami. Byłem nerdem.
Wszystko zmieniło się, gdy poszedłem na studia, zacząłem mieć jakikolwiek kontakt z kobietami. W zasadzie pierwsze pocałunki to domena II roku, byłem w dwóch związkach, ale seksu zero. Pettingu i fellatio nie mogę do tego zaliczyć.
Lubię być w centrum uwagi, mam przywódczy charakter, zauważyłem, że kobiety baaardzo często zwracają na to uwagę
Wcześniejsze doświadczenia to wyłącznie mój natural, miałem wzloty, upadki, jak chyba każdy na początku, starałem się ubóstwiać i uszczęśliwiać moje obiekty serca i pożądania. No nie, nie wychodziło.
PUA zainteresowałem się ponad 6 miesięcy temu, w zasadzie liznąłem podstaw, poczytałem krótkich ebooków w necie, trochę Waszego forum, zaliczyłem jeden niepełny kurs audio. Parę tricków sobie przyswoiłem, ale wciąż nie miałem (i nie mam) pełnej odwagi w stosunku do kobiet. Nie potrafię podejść w klubie, natomiast gdy poznam kobietę w inny sposób, często kończy się to KC i numerem. Albo bez numeru. Lubię bawić się słowami i sposobem, w jaki je wypowiadam, uważam, że jestem całkiem niezły w kontaktach międzyludzkich, trochę social animal, w szczególności, gdy jestem w środowisku, gdzie znają mnie jedna, góra dwie osoby, a reszta to ludzie, którzy widzą mnie po raz pierwszy w życiu. Uwielbiam takie sytuacje. Włącza mi się wtedy tryb samca alfa, jestem najzabawniejszym człowiekiem na imprezie, rozmawiam (i nie tylko) bez żadnych oporów z najpiękniejszymi kobietami na imprezie. Jestem w swoim żywiole.
Problem pojawia się jednak, kiedy idę do klubu ze znajomymi, po prostu nie wiem jak się w takiej sytuacji zachować. Najgorsze jest to, że kiedyś w klubach bawiłem się całkiem naturalnie.
Po co chcę się w to bawić? Bo uważam, że od siebie i od życia trzeba wymagać tego, co najlepsze, w każdym jego aspekcie. Do Banderasa mi brakuje, Maserakiem też nie jestem, ale potrafię zamieszać kobiecie w głowie.A
Ale nie w stopniu, w jakim pragnę.
Jeszcze nie
Pozdrawiam,
Yarcio
Post został pochwalony 0 razy
|
|